|
Wzmacniacz dual-mono AF-1
Przedstawiam
Państwu efekt kilkuletnich prac nad konstrukcją audiofilskiego
wzmacniacza zintegrowanego. Pod względem elektronicznym i mechanicznym
jest projektem skończonym, oczekuje teraz na opracowanie płyty czołowej
i górnej pokrywy. Nastąpi to prawdopodobnie w I połowie 2018 r.
Wzmacniacz, podobnie jak każde inne urządzenie Pro-Tonu, jest montowany ręcznie:
od lutowania najmniejszych nawet elementów powierzchniowych,
poprzez osadzanie końcówek na przewodach po nawijanie cewek
wyjściowych i gwintowanie
elementów ramy obudowy. Fabrykom pozostawiam tylko wykonanie
płytek drukowanych i zewnętrznych elementów obudowy.
Ciekawostkę
może stanowić fakt, iż konstrukcja składa się z ok. 1500
elementów elektronicznych, ok. 100 elementów
mechanicznych i 350 śrub.
Z powyższych powodów AF-1 będzie dostępny tylko na indywidualne
zamówienie.
Konstrukcja
-
elektronika
AF-1 jest
wzmacniaczem dual mono. Jak się Państwo zapewne
orientują, oznacza to, że w jednej obudowie umieściłem tak naprawdę dwa
zupełnie oddzielne, kompletne tory sygnałowe (dla dwóch
kanałów
stereofonicznych). Wspólne dla tych torów są
tylko obwody
sterowania, a i one zostały odseparowane przy użyciu
optoizolatorów lub przekaźników. Dzięki temu masy obydwu
kanałów
wzmacniacza nie są ze sobą połączone, nie są też dołączone wprost do
uziemienia. Takie rozwiązanie znacząco zmniejsza możliwości
powstawania tzw. pętli masy w okablowaniu
systemu (niekorzystna sytuacja, w której masy np.
przewodów sygnałowych wraz z masami wewnętrznymi urządzeń,
uziemieniem, itp., tworzą zamkniętą pętlę o dużej powierzchni).
Skoro mowa o pętlach masy, należy w tym miejscu wspomnieć o
zasilaczach. We wzmacniaczu na każdy z kanałów audio
przypadają
trzy transformatory sieciowe - toroid dla końcówki mocy oraz
2
pomocnicze dla przedwzmacniacza. To pozwala na rozdzielenie lokalnych mas
poszczególnych obwodów w obrębie kanału, aż do punktu, w
którym ich
połączenie jest optymalne. Nie ma tu miejsca na żaden kompromis.
Nie można jednak zapominać o tak przyziemnych (dosłownie i w przenośni)
kwestiach jak zużycie energii. Praca sześciu transformatorów
na
biegu jałowym w trybie czuwania jest niedopuszczalna. Dlatego obwody
sterowania otrzymały kolejne, małe trafo, które jako jedyne
pobiera niewielki prąd w trybie stand-by. Wróćmy jednak do
toru
sygnałowego.
Przedwzmacniacz
jest w całości układem symetrycznym. Podstawowym
sposobem dołączenia źródeł są więc dwie pary solidnych
gniazd
XLR. Naturalnie do dyspozycji pozostają też klasyczne chinche
w
ilości trzech par. Sygnał z nich pochodzący jest
buforowany i odwracany
na samym początku
toru.
Zarówno przekaźnikowy przełącznik
źrodeł, jak i cyfrowy regulator głośności operują więc na sygnałach
zbalansowanych. Zastosowanie buforowania wszystkich wejść przed
selektorem obniża przesłuchy pomiędzy wszystkimi podłączonymi i
aktywnymi źródłami, a wybranym źródłem
"właściwym", którego rzeczywiście w danym momencie używamy.
Odpowiedzialne za przesłuch pojemności pasożytnicze
przekaźników spotykają się z małą impedancją wyjściową
właściwą buforom (wielokrotnie mniejszą od impedancji właściwych
wejściom niebuforowanym) i poziom zakłóceń ulega znacznemu
zmniejszeniu. Za przekaźnikami znajdują się poczwórne,
dublujące się wzmacniacze odejmujące. Sygnał zostaje tu pozbawiony
zakłóceń współbieżnych, a jednocześnie przez cały
czas pozostaje sygnałem różnicowym. W takiej postaci dociera
do najwyższej klasy scalonego regulatora głośności Burr-Brown PGA2320.
Układ ten jest regulatorem stereofonicznym, jednak tu pracuje w trybie
mono, regulując jednocześnie poziom dwóch żył sygnału
różnicowego. Jego zasada działania opiera się o klasyczną
drabinkę rezystorową wraz z zestawem kluczy analogowych. Układ zasilany
jest napięciem znacznie wyższym, niż poziomy sygnałów
analogowych, co korzystnie wpływa na jego parametry pracy.
Wzmacniacze
mocy to prawdziwa klasyka gatunku. Osiągają moc wyjściową 110W/8ohm lub 160W/4ohm. Każdy z nich zawiera na
wejściu bufor różnicowy oraz limiter sygnału, adaptujący się
do chwilowego napięcia
zasilającego wzmacniacz. Tak przygotowany sygnał podąża dalej już tylko
i wyłącznie przez dyskretne tranzystory bipolarne, których
jest tu 36 na kanał. Na etapie projektowania wzmacniacza uwzględniałem
wszelkie znane mi zjawiska i zależności pomiędzy architekturą układu a
jego późniejszymi parametrami elektrycznymi (a więc i odsłuchowymi). Przykładałem
jednocześnie dużą wagę do stabilności, niezawodności i przewidywalności dość
rozbudowanego układu.
Blok wzmacniaczy
różnicowego oraz napięciowego jest zrealizowany na wymiennej płytce
wkręcanej w
główny układ końcówki. Jest to konstrukcja
dwustopniowa (wzmacniacz błędu oraz symetryczny wzmacniacz napięciowy).
W układzie
zastosowałem tam, gdzie było to wskazane, podwójne
tranzystory we wspólnej obudowie. Taki zabieg daje gwarancję
zbieżności parametrów oraz doskonałego kontaktu termicznego
tych elementów. W efekcie, wzmacniacz utrzymuje poziom
składowej DC na wyjściu w granicach 0V±150mV, mimo pracy
z całkowicie stałoprądowym sprzężeniem zwrotnym, wzmocnieniem
równym 29,3x (+29dB) oraz w szerokim zakresie temperatur.
Oznacza to niezrownoważenie na poziomie dobrych, bipolarnych
wzmacniaczy operacyjnych. Wzmacniacz nie posiada tzw. DC-servo.
Stopień
wyjściowy to trójstopniowy, bipolarny
wtórnik emiterowy (triple-EF). Ostatni jego stopień
tworzą tranzystory wyjściowe występujące w liczbie trzech par,
i mowa o tylko
jednym z dwóch kanałów
stereo. Jest
to rozwiązanie konstrukcyjnie przewidziane dla mocy wyjściowych rzędu
250-350W, a więc pracujące tu ze znacznym marginesem bezpieczeństwa. Żeby
poprzeć to twierdzenie danymi liczbowymi, mogę powiedzieć, że łączna
dopuszczalna moc strat (czyli moc, jaką tranzystory mogą bezpiecznie
"wygrzać" do zimnego radiatora) dla jednego kanału wynosi 900W, przy
czym AF-1 wykorzystuje w skrajnych przypadkach ok. 20% tej wartości.
Pozwoliło mi to uprościć obwody zabezpieczenia prądowego, co zmniejsza
zniekształcenia stopnia końcowego przy dużych poziomach sygnału i
obciążeniu reaktancyjnym (jakie stanowi każdy zestaw
głośnikowy). Inną bardzo ważną zaletą solidnego stopnia końcowego jest
mniejsza wrażliwość na wahania impedancji obciążenia. Podczas
obserwacji poziomu zniekształceń THD+N dla maksymalnego poziomu
wyjściowego,
różnice pomiędzy pracą bez obciążenia i z obciążeniem 8-
omowym były niewykrywalne dla stosowanej przeze mnie techniki pomiaru
(o własnym THD na poziomie 0.006%).
Końcówki pracują w klasie B, w niektórych
konwencjach
nazywanej też klasą AB. Prąd spoczynkowy dobrany jest tak, aby w
obszarze przełączania pomiędzy tranzystorami npn i pnp zafalowanie
wzmocnienia stopnia było jak najmniejsze. Właściwy z tego punktu
widzenia prąd
spoczynkowy
wynosi w tym konkretnym przypadku 210mA. Za jego stabilność odpowiada
układ polaryzacji,
który w AF-1 potraktowałem bardzo poważnie: dla
celów kompensacji uwzględnia on temperaturę w 5
różnych punktach
końcówki mocy.
Zasilanie
końcówek
mocy jest zrealizowane konserwatywnie: na każdy
kanał przypada toroidalny transformator Indel 300VA oraz 4 kondensatory
Jamicon 15 000 uF. Przeciążenie towarzyszące ładowaniu 120
000
uF w ułamku sekundy do napięcia roboczego (58V) spowodowałoby
problemy
z domową instalacją elektryczną, dlatego wzmacniacz wyposażyłem w układ
miękkiego startu. Ładowanie przebiega płynniej i rozpoczyna się w
momencie, gdy napięcie sieci przechodzi przez zero.
Najwyższej
jakości elementy
znajdą Państwo w każdym newralgicznym
punkcie konstrukcji. Przykładami mogą być kondensatory polipropylenowe
WIMA, elektrolity Nichicon i Jamicon, tranzystory Toshiba i Fairchild,
scalone
układy analogowe Burr-Brown i Texas Instruments, przekaźniki sygnałowe
Relpol.
Wszystkie rezystory w torze sygnałowym to klasyczne przewlekane
elementy metalizowane. Cewkę wyjściową nawijam samodzielnie.
Przy doborze elementów stosuję odpowiedni margines
bezpieczeństwa, pozwalający im pracować w optymalnych warunkach.
Konstrukcja nie jest obliczona na przetrzymanie "na styk" okresu
gwarancyjnego, ale tak jak robiono to kiedyś - na niewysiloną,
niezawodną pracę przez długie lata.
Okablowanie
wewnętrzne
wykonuję z najwyższą starannością i z użyciem wysokiej jakości kabli z
miedzi OFC, m. in. sygnałowego Lapp Kabel. Wszelkie styki w
obrębie toru sygnałowego są pozłacane. Przy ich osadzaniu na przwodach
poza mechanicznym zaciśnięciem styku dodatkowo lutuję połączenie.
Istnieje możliwość zamówienia specjalnej wersji z
okablowaniem
lutowanym bezpośrednio do płytek, bez styków.
Gniazda
wejściowe i wyjściowe
to wysokiej klasy komponenty, firm takich jak Amphenol (xlr), Neutrik
(chinch), Schurter (gniazdo zasilające). Wszystkie gniazda
osadziłem na solidnych, grubych na 5 mm płytkach z poliamidu.
Te z kolei przykręcone są do ramy. Dzięki temu konektory są pewnie
zamocowane i nie tworzą się między nimi dodatkowe zwarcia mas.
Dodatkami do właściwej
konstrukcji
są: zabezpieczenie głośników (DC), zabezpieczenie
przeciążeniowe, zwarciowe i temperaturowe (trafa + radiatory), zdalne sterowanie oraz klasyczny, czytelny panel
frontowy. Wzmacniacz posiada oczywiście regulację głośności, a ponadto
balansu, ale
nie ma regulacji tonów niskich, wysokich, średnich,
głębokich,
ani żadnych polepszaczy dźwięku.
Nietypowym elementem jest
światłomierz, dopasowujący jasność wyświetlaczy do poziomu
oświetlenia w pomieszczeniu. Pomiar jest uśredniany w długim okresie
czasu, a zmiana bardzo płynna, a więc nie następują żadne, zwracające
na siebie uwagę, skoki jasności.
Zadbałem również o wykluczenie możliwości powstania efektu
"falowania" wyświetlaczy. Efekt ten obserwujemy, gdy ledowe
wyświetlacze sterowane są multipleksowo - co upraszcza znacznie schemat
elektryczny oraz sposób sterowania ich jasnością. Jednak
wszelkie gwałtowniejsze ruchy głową lub jej wibracje pochodzące np. od
głośnego dźwięku lub nawet kaszlu, powodują, że poszczególne
znaki wyświetlacza sprawiają wrażenie pływania w górę i w
dół. W AF-1 wszystkie segmenty każdego wyświetlacza sterowane są
w sposób liniowy, czyli ciągły, co uniemożliwia powstanie tego
denerwującego zjawiska.
Układ sterujący posiada menu konfiguracyjne, uruchamiane
odpowiednią kombinacją przycisków. Umożliwia ono kontrolę
serwisową oraz modyfikację licznych parametrów, w tym np. rodzaj
pilota zdalnego sterowania lub czasy opóźnień zabezpieczeń. Są
również dostępne współczynniki umożliwiające
zoptymalizowanie układu regulacji jasności dla innych niż standardowe
warunków zewnętrznych, w szerokim zakresie.
Konstrukcja
- mechanika
Podejście do strony mechanicznej
najłatwiej będzie zobrazować analogią do konstrukcji
samochodów. Lżejsze, osobowe samochody sztywność podłogi
zawdzięczają generalnie wyprofilowanej płycie z blachy. W przypadku
ciężarówek potrzebne jest solidniejsze rozwiązanie - rama
składająca się z kształtowników.
Zapewne już domyślają się Państwo, że wzmacniacz AF-1
mechanicznie opiera się na ramie.
Rama
składa się z kilkudziesięciu aluminiowych elementów. Dwa
najważniejsze z nich biegną wzdłuż
frontu i panelu tylnego, mają przekrój
pełnego prostokąta 25x15 mm i stanowią (wraz z bocznymi radiatorami) bazę ramy. Pozostałe części
łączą się ze
sobą, tworząc względnie lekką (2100 g) konstrukcję o dużej sztywności.
Parametry
ramy pozwalają na pewne zamocowanie podzespołów wzmacniacza
o łącznej masie przekraczającej 20 kg. Dodatkową funkcją ramy jest
ekranowanie elektroniki - rozmieściłem ją w ten sposób, że
sekcje zasilające oddzielone są od przedwzmacniaczy grubym na 3 mm
aluminium.
Elementy ramy
wykonuję własnoręcznie. Używam do tego precyzyjnej piły
tarczowej (również własnej konstrukcji), wiertarki
kolumnowej i podstawowych narzędzi ślusarskich. Dzięki
wykorzystaniu szablonu na etapie montażu, wymiary szkieletu
i rozmieszczenie punktów montażowych są bardzo powtarzalne.
Końcowy produkt cechuje wysoka precyzja spasowania.
...
ciąg dalszy nastąpi...
|
|
|